małe duże zakupy

Korzystając z wielu okazji kupiłam w końcu to na co miałam oko od dłuższego czasu. Jestem wielkim zwolennikiem oliwki Hipp więc postanowiłam wypróbować też mleczko/balsam do pielęgnacji z tej samej serii, bo mówi się o nim zdecydowanie mniej niż o oliwce. Butelka 400 ml jest dość spora jak na coś co może mi się nie podobać, ale nie miałam wyjścia, bo na półkach nie było mniejszej pojemności. Olejek do mycia twarzy Dermalogica Precleanse to zakup czysto podpatrzony u Hexx i Iwettos, które bardzo sobie go chwalą. Dokupiłam też przy okazji krem nawilżający Dermalogica Active Moist do skóry wrażliwej i mieszanej. Dostałam w 'spadku' serum Oriflame Collagen 3D+, który już na wstępie pięknie pachnie i ładnie się prezentuje :) Przeważnie nie ruszam takich rzeczy, ale hej, skoro już jest na półce?:) Tyle z pielęgnacji, now the fun stuff.

 

Pamiętam Urban State of Mind zachwalała sobie balsamy Loreala, których niestety w PL nie wprowadzili. Allegro jednak miało inne zdanie :) Znalazłam aukcję, na której sprzedawane były te balsamy w cenie 10,40 pln, więc w zasadzie nie zastanawiałam się zbytnio i wybrałam Loreal The Balm w kolorze Caring Coral. W promocji w Rossmannie kupiłam również alternatywę Maybelline Color Whispers w kolorze Mocha Muse. Po pierwszych testach mogę Wam powiedzieć, że zdecydowanie wolę Maybelline, ale o tym innego dnia. To co cieszy mnie najbardziej to zamknięty w przepięknym opakowaniu nowy puder Diora. Pełna nazwa to Dior Diorskin Nude Glow Versatile Powder SPF10 w kolorze 020. Zakochałam się w nim zaraz po pierwszych testach w Sephora, jednak cena 250 pln średnio mi pasowała w tamtej chwili. Warto było czekać i zgarnąć za połowę ceny. Wisienką na torcie jest lakier do paznokci Chanel 581 w kolorze Cinema, kolejny do czerwonej kolekcji lakierów. Doskonały przez cały rok, a już nie mogę się doczekać jak będzie się prezentować na nadchodzącej jesieni :) 

Jak zawsze, jeśli coś z ww. kosmetyków używałyście dajcie znać koniecznie ;)