In the nude

Pomadka Essence nr 52 In The Nude. Dość długo szukałam tej pomadki, bo ciągle jako jedyna była wyprzedana. Później wspomniało o niej kilka blogów więc polowanie stało się intensywniejsze. I pewnego dnia zaszłam do drogerii i była-ostatnia :) Wiec zadowolona zapakowałam ją do koszyka.

Kosztowała mnie 9 pln. A więcej:

- dobrze nawilżająca

- tonuje mocno napigmentowane usta
- pachnie jak ciasteczka
- daje satynowe, lekko mokre wykończenie

- pigmentacja pomadki jest słabiutka, trzeba sporo jej nałożyć, aby widać było kolor

Ogólne wrażenia dobre. Za takie pieniądze nie łatwo znaleźć coś wysokiej jakości, jednakże jestem zadowolona, i używam raczej tego produktu jako pomadki nawilżającej niż szminki. 

Próbowałyście jakieś inne kolory marki Essence?

Lipstick Essence nr 52 In The Nude. Since quite a while I was looking for this one, because it was always sold out. Than I spotted some reviews online and my searching went more intense. One day I went to the drugstore and there it was - the last one :) Proudly I put it in my basket and it was mine, finally. 

I paid $3 for it, so you can't go wrong with that. 

What's more:

- it moisturizes pretty well

- tones down  the pigmentation of dark lips

- smells like cupcakes

- gives satin finish 

-the pigmentation of the lipstick is very poor,almost like a tinted lip balm, it requires a few layers to look like in the pic above. 

Overall I'm pretty pleased. But I will use it as a balm not the lipstick. 

Have you tried any Essence lipsticks?