Anastasia Perfect Brow Pencil




Anastasia Beverly Hills podbija powoli polski rynek – ale niestety na odległość. Chcemy ją mieć, ale oprócz łaskawego Allegro to nie mamy do niej dostępu. Wierzę jednak, że to się zmieni zważając na to, że mamy od niedawna Laurę Mercier czy Origins, a więc idziemy w dobrym kierunku :))) O tym, że brwi pięknie dopełniają cały makijaż – nawet jeśli to tylko tusz do rzes i balsam do ust – nie muszę nikogo przekonywać.
Anastasia troszczy się o brwi wielu celebrytów – Kim K.,Victoria Beckham … lista jest długa. No to skoro jest wystarczająco dobre dla Vicky B to myślę że i ja się skuszę :) Tak zrobiłam.
I jestem zadowolona.
Popularność marki biją pomady i kredki Brow Wiz, ale jako że jestem małym rebeliantem kupiłam kredkę o wdzięcznej nazwie Anastasia Perfect Brow Pencil. Kolor dobierałam zdalnie – nie powiem, że to strzał w dziesiątkę, ale całkiem blisko (wszystko byłoby ok gdyby nie to, że kilka miesięcy temu zrobiłam sombre u fryzjera a więc optycznie rozjaśnia mi to buzię). Wybrany kolor to Granite. Jest to bardzo ciemny, chłodny brąz. Piękny kolor. Nareszcie coś bez ciepłych podpłomyków i rudych wykończeń. Do tej pory stosowałam po prostu cień do powiek – MAC Brun – również zimny ziemisty odcień brązu, ale czasami miałam chęć po prostu sięgnąć po coś innego, szybszego.   

Kredka jest dość twarda, ale dzięki temu nie rusza się po aplikacji. Na początku nie mogłam się z nią dogadać i pewnego dnia odkryłam, że najlepiej działa dając maksymalnie naturalny wygląd kiedy się jej nie przyciska a wręcz tylko muska. Stan moich brwi jest dobry, nigdy nie miałam z nimi problemu, nigdy przesadnie ich nie regulowałam. Są dość gęste ale mają miejscami prześwity, które lubię uzupełniać. Efekt końcowy jest moim zdaniem naturalny. Nie lubię brwi wręcz narysowanych, gdzie widzę proste kreski jak to bywa u niektórych bardzo znanych dziewczyn na YT. Wygląda to sztucznie i komicznie czasami. Jeśli ktoś tak lubi to cóż – whatever makes you happy, to jest tylko moje zdanie.

Kredka jest solidnie wykonana, pięknie ozdobiona i łatwo się ją temperuje. Szczoteczka na drugim końcu jest gęsta i fajnie rozczesuje, dyscyplinuje. Sprawia również, że w razie mocniej dociśniętej kreski lekko ją rozciera i staje się ona niewidoczna.
Bardzo mi ten produkt przypadł do gustu i sądząc po wydajności zostanie ze mną na długo.
A jak z Waszą pielęgnacją brwi? Cały rytuał czy muśnięcie kredką?

 

Komentarze

  1. Oj tą markę to bym z chęcią wypróbowała :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie jak wiesz panuje małe uzależnienie w tej materii :) Do tego podkreślenia brwi w moim przypadku stanowi niezłe wyzwanie pod kątem dopasowania idealnych produktów. Ofertą ABH zainteresowałam się kiedy już byłam mocno zaprzyjaźniona z Aqua Brow MUFE i niestety z pomadami ABH nie bardzo się odnalazłam, mam też Brow Wizz ale denerwuje mnie sięganie po nią na co dzień. Ta kredka jest bardziej "do dzióbania" kiedy mam więcej czasu dlatego zaciekawiłaś mnie tym klasycznym wariantem, który chyba niesłusznie odrzuciłam bo wiesz....trzeba temperować :P

    Bardzo mile wspominam kredkę Hourglass (myślałam, że kupię ją ponownie ale trafiłam na coś lepszego), zaliczyłam spotkanie z bliźniaczą wersją z Bobbi Brown, Tomem Fordem (nie wiem o co tyle szumu, doprawdy). Z ABH planuję za to kupić żel barwiony bo kończy się kolejne opakowanie żelu z Bobbi Brown więc chyba skuszę się także i na kredkę. A przy okazji, moje najlepsze odkrycie, to kredka z D&G - bajka <3 Tylko niestety nie grzeszy wydajnością, ale porównując ją do innych kredek w takim wydaniu, stała się moim nr 1 :)

    Kiedy będzie coś o Just Skin? bo nie wiem, czy wystarczy mi cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe tak pamiętam wiele postów poświęciałaś na ten temat, i powiem ci, że dały mi do myslenia, i były niejako bodźcem do zrobienia coś z nimi, tj. posprzątania. Wybrałam się wtedy do kosmetyczki i poprosiłam o nadanie kształu, który straram się do dzisiaj utrzymywać, z pomocą właśnie tej kredki. Na początku nie umiałam się z nią obsługiwać, bo jest dosc twarda tak jak to zaznaczyłam,ale to właśnie delikatne ruchy uwalniają pigment niż odwrotnie. Temperowanie mi nie przeszkadza, a nawet sprawia przyjemność :) Mam i pomadę ale zupełnie zbiera kurz.

      W tym tygodniu, sroda? brakuje mi zdjęc, dzisiaj dobra pogoda więc powstaną niebawem :)

      Usuń
    2. Rozumiem, poczekam :) Sama walczę o dobre dzienne światło bo od jakiegoś czasu mam wstręt do lampy jeżeli chodzi o kolorówkę ;)

      Suuuper :) Niezmiernie mi miło! :) Liczę, że będę z niej równie zadowolona jak Ty, na pewno dam znać!

      Usuń
  3. Od dawna się nad nią zastanawiam, a Twoja recenzja ostatecznie przekonała mnie do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

All the cool kids leave a comment

Popularne posty