Poshe Topcoat
Znawcą topcoatów wielkim nigdy nie byłam, przeważnie ich nie używałam, a awaryjnie miałam w szufladce poczciwy utwardzacz z Joko. Z reguły nie zwracałam na to uwagi, ale zaczęło mi się podobać i po oczach bil pewien błysk widziany tu i ówdzie, błysk, który tego typu produkty oferują. No więc zaczęłam buszować w sieci - z jakiegoś powodu nie przekonywał mnie Seche Vite, a zainteresował topcoat Poshe. Po około 2 miesiącach mogę co nieco Wam o nim opowiedzieć. Niestety mam mieszane uczucia z powodu jednego ogromnego minusa.
Lakier jest dość gęsty, ale dobrze się go aplikuje. Zawsze nakładam go w zasadzie na bardzo mokry i świeży lakier, i nigdy nie robi smug, a nawet wyrównuje smugi lakieru kolorowego. Zastyga wraz z lakierem w około 1,5 minuty (patrzyłam na zegarek ;p). Nadaje przepiękną błyszczącą taflę, która gra ze światłem. Całe te przedstawienie trwa niestety około 2 dni maksymalnie. Co się dzieje? No więc blask przygasa zmieniając się w odrobinę nie udany pół mat, co jest dla mnie średnio zrozumiałe. Mało tego, lakier - nie zależnie jakiej firmy - testowany na OPI, Essie, Chanel i Vibo, tak samo doprowadzał do ścierania się końcówek na paznokciach w bardzo szybkim tempie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że przeważnie w te dni nie robiłam np. wiosennych porządków. Większość czasu to tylko praca na komputerze w zasadzie, bo i zmywarka wyręcza mnie we wszystkim. Gwoździem do trumny jest jednak to, o czym uprzedziła mnie Hexx - ściąga lakier. Poniżej starałam się uchwycić jak mniej więcej to wygląda następnego dnia.
Tam, gdzie nie dociągnęłam utwardzaczem pojawia się linia, która na ciemniejszych kolorach jest widoczna w świetle dziennym i wygląda momentami bardzo nieestetycznie, a nawet niechlujnie :/ Poshe wręcz "zabiera" lakier. Na początku nie zwracałam na to uwagi, ale przyznam, że po pewnym czasie zaczęło mnie to drażnić. Trochę się więc z tego względu rozczarowałam. Nie mniej jednak polecam, jeżeli zmieniacie kolor paznokci co 2-3 dni, nie będzie wtedy może aż tak żal :) Sama po 3 dniach przeważnie zmywam lakier więc już trudno, ale są tygodnie kiedy wolałabym zostawić lakier na dłużej, zwłaszcza po sesji domowego spa z manicure włącznie. Podsumowując - Poshe chciał zabłysnąć, a tylko zaiskrzył.
Co polecacie na przyszłość? ;)
Też go miałam i miałam ten sam problem z zabieraniem lakieru. Mimo wszystko byłam z niego zadowolona i już miałam kupować kolejne opakowanie,ale finalnie zdecydowałam się na seche,do którego podchodzilam sceptycznie..ale powiem Ci,że wygrał z Poshe, jest naprawdę super:) spróbuj.
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie ;) może też się przekonam, ten ostatecznie nie jest najgorszy ale nie sądzę abym kupiła kolejne opakowanie.
UsuńTego utwardzacza nie miałam. Osobiście bardzo Ci polecam Good to go z Essie.
OdpowiedzUsuńooo teraz mnie zaciekawiłaś :) mam nadzieję, że też tak ekspresowo wysusza.
UsuńWysusza szybko i utrzymuje sie wyjątkowo długo ale niestety tez 'zabiera' lakier. Widze ze to cecha wszystkich utwardzaczy :)
Usuńooo serio? :/ Ciekawe czy aż w takim wielkim stopniu jak ten..
Usuńw takim razie odradzam również Seche Vite/ jakoś nie znalazłam na niego sposobu, aby nie ściągał lakieru. Dodatkowo bardzo szybko glucieje choć błysk jaki daje jest godny pozazdroszczenia. Za to Essie Good to Go daje słabszy połysk, ale za to bardzo rzadko zdarza mu się ściągać lakier.Glucieje po 2/3 opakowania.
OdpowiedzUsuńoo matko same glutki, ciekawe jaki ten ma proces, uzupelnię recenzję po jakimś czasie, chociaz podejrzewam, że szybciej go wykończę, bo znika dośc szybko ze względu na swoją konsystencję.
UsuńPolecam ci żelowy top coat z Inglota - jest to nowość w ofercie firmy, nadaje śliczne wykończenie!
OdpowiedzUsuńhmmm nowość mówisz ?:) Super, dzięki - a więc Inglot i Essie jako kolejni.
UsuńU mnie poshe przedłużał trwałość i połysk ale to ściąganie lakieru mnie dobijało z tym że seche robi to jeszcze bardziej i szybciej gęstnieje. Teraz używam topu z essence better than gel nails i pięknie błyszczy oraz kosztuje grosze ale z przyspieszaniem wysychania już cudów niestety nie robi
OdpowiedzUsuńczyli wszyscy mają ten problem, zgadza się jest to irytujące na dłuższą metę. Niby topcoatów masa ale znaleźć odpowiedni to jednak też nie lada wyzwanie. Ten z Joko co mam też w miarę nabłyszcza, ale bez szału..
UsuńMam go i przyznam, że zgadzam się z matowieniem po 2-3 dniach i wycieraniem końcówek po 3-4 dniach. Mnie lakieru nie ściąga, ale za to czasem na wyschniętym lakierze zbiera go pędzelkiem - nie jest to do końca to, czego szukałam. A próbowałaś China Glaze Fast Forward? :-)
OdpowiedzUsuńno i ja nie tego szukałam, ale miałam wysokie nadzieje. Chinki nie miałam, ale będzie w kolejce zaraz za Essie i Inglotem bo mnie dziewczyny namówiły :)
Usuńoj wcięło gdzieś mój komentarz, no nic jeszcze raz: nieładnie się zachował:/ ja sama szukam czegoś dobrego, ale skuszę się raczej na essie:]
OdpowiedzUsuńhehe uciekł :)
UsuńNo ja też zacieram ręce po tym :)
Seche nie umiem obsługiwać, miałam więc chętke na Poshka.. ale teraz już nie wiem.. z moim szczęściem ściągnąłby mi nie tylko lakier :P
OdpowiedzUsuńheheh :D no ja na seche się już nie pakuję skoro ściąga jak dziewczyny mówią..
UsuńU mnie niestety Poshe nie zrobił dobrego wrażenia :( W zasadzie to jeszcze gdzieś pałęta się buteleczka i muszę go wyrzucić. Wielbię SV, bo żaden inny top nie daje takie wykończenia jak on. Natomiast mam teraz na oku parę zamienników z na pewno zrobię zestawienie za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że wrócę do Poshe. Lecz to tylko "możliwe" na wypadek ciąży, bo ma bezpieczniejszy skład w moim odczuciu, a z malowania paznokci nie zamierzam zrezygnować.
no to w takim razie czekam na post porównujący bo również mam na oku inne rzeczy ale żaden mnie jakoś do końca nie przekonuje bo wszystko sprowadza się do tego, że wszystkie robią ten sam błąd.
UsuńNa pewno dam znać :) ale na ostatnie zakupy nie wzięłam kartki i błądziłam pośród półek, po czym stwierdziłam, że kupować w ciemno nie będę. Szykuję się na kolejny shopping :D
Usuńhmm kartki, skąd ja to znam :D
Usuń