Organique maska algowa z żurawiną
Organique SPA&Wellness Algae Mask Cranberry. Wybrałam wersję z żurawiną, która kierowana jest do osób o skórze wrażliwej i suchej ze skłonnością do pękających naczynek. Co prawda suchej nie mam, ale wraz ze zmianą pogody jest nieco odwodniona. W cenie 22 zł otrzymujemy 30g proszku, zamkniętego w finezyjnej ogromnej saszetce, której brakuje zamknięcia, jak w woreczkach strunowych, ale da się życ. Jest to maska typu peel-off, która zastyga nam na twarzy i zdejmujemy ją jak hmm...maskę :). Na opakowaniu producent podaję, że ta pojemność wystarczy na dwa zabiegi twarz+szyja. Co mi tu będą mówić na ile mi to wystarczy :) Opakowanie wystarcza na 3 razy, sama skóra twarzy, ale myślę, że nawet wystarczy na 4 razy, bo ja za pierwszym razem rozrobiłam zbyt dużo.
Maska to różowy proszek, dość drobno zmielony, o bardzo lekkim przyjemnym zapachu żurawiny, niezbyt słodki,cierpki. Rozrabiamy ją z wodą do uzyskania konsystencji śmietany. Po nałożeniu na czystą twarz, omijając okolice oczu, maska lekko zastyga. Podczas tego procesu nic nie szczypie i nie swędzi. Po zalecanym czasie, usuwamy maskę z twarzy. To co zaschło, spryskałam wodą termalną i usunęłam bez problemu wacikiem. Co zobaczyłam? Czyściutką skórę, miękką jak pupsztal niemowlaka, oczyszczone i pozamykane pory. Zero uczucia ściągnięcia negatywnego, jest natomiast lekkie napięcie, ale bardzo komfortowe, zupełnie jak obiecuje producent. Twarz nie jest podrażniona, ani zaczerwieniona. Miałam wrażenie również, że koloryt skóry delikatnie się wyrównał, i to już po pierwszym użyciu. Rewelacja.
Uczcie się na moich błędach:
- po rozrobieniu maski biegiem ją nakładajcie. Maska zaczyna momentalnie zmieniać się i po prostu robić swoje, jeśli nie zdążycie pokryć całej twarzy szybko, to jej konsystencja zmienia się w miseczce i spina, więc już na twarzy jej nie rozprowadzicie.
- poza tym, jeśli jest napisane, żeby trzymać 15 minut, to w tym wypadku macie trzymac 15 minut :) Oczywiście olałam cenną wskazówkę i miałam małe problemy z usunięciem tej maski z twarzy ponieważ przegapiłam moment, w którym należy ją ściągnać i za bardzo zaczęła wysychać. Natomiast ze środka twarzy zeszła ładnie całym płatem. Kolejne podejścia były już dużo bardziej sukcesywne, jeśli chodzi o sprawy techniczne ;).
Maska dostępna jest również w wersjach dla innych typów cery np. trądzikowej, tłustej i mieszanej itp. są one o lekko innych właściwościach i np. z borówką czy papają. Mi żurawina odpowiada w zupełności i jest dopasowana do moich potrzeb skóry. Na stałe zagości w mojej pielęgnacji.
Miałyście styczność z maskami algowymi? Jakie są wasze odczucia?
Uwielbiam te maseczki,świetne są!:)
OdpowiedzUsuńzgadzam się od dzis :)
Usuńcudenka :)
OdpowiedzUsuńoj tak :)
UsuńKoniecznie muszę spróbować. Jak przeczytałam o ściągniętych porach, to od razu dopisałam ją do listy zakupowej>
OdpowiedzUsuńaż się zdziwiłam szczerze mówiąc bo kompletnie się tego nie spodziewałam :)
UsuńMaski algowe są niezastąpione! Ja używam z Bielendy Professional z kozim mlekiem. Również polecam :)
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie :)
Usuńooo, dzięki za rady, zwłaszcza odnośnie trzymania, bo ja zwykle maseczki na twarzy przetrzymuję :P mam jedna taką saszetkę i muszę w końcu ją zmajstrować :)
OdpowiedzUsuńja też przeciągam zawsze w imię 'dobra' ale nie tym razem :)
UsuńNie używałam jeszcze masek algowych :)
OdpowiedzUsuńZapraszam
ja też zwlekałam ale nie potrzebnie ;)
Usuńmiałam kiedyś maseczkę algową z BU, także super działała, tylko ten ciemnozielony kolor... ;-)
OdpowiedzUsuńhehe :) a ta jest piękna baby pink :) Ważne że działa ;)
Usuńmnie algi bardzo uczulają, puchnę niesamowicie
OdpowiedzUsuńojej :/ mnie np. rujnują oleje
UsuńWitam, bo dawno mnie nie było na moim ULUBIONYM blogu :)
OdpowiedzUsuńJuż za tydzień odwiedzę stoisko Organique w jednej z pobliskich galerii :) Yupii
haha ;D Dziękuję :* :) Poaptrz sobie też inne maski, i wogóle ja to bym chętnie połowe rzeczy kupiła od nich :) Widziałam też w katalogu że jakies nowe produkty wprowadzili, eeeek
Usuńta maska uczy posłuszeństwa z tego co u Ciebie czytam ;D
OdpowiedzUsuńhahahaha dokładnie ;D zwłaszcza tych niepokornych :p
UsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
Usuńmiałam dokładnie tę samą wersję. Efekt był super. Problemem było dla mnie bawienie we wsypywanie proszku do miseczki, rozrabianie. Nie nadaję się do tego i pół saszetki wyrzuciłam, bo straciłam cierpliwość o_O
OdpowiedzUsuńw gorącej wodzie kąpana ;D wiesz, ja do cierpliwych też nie należę, oj nie :p mam wprawę z rozrabiania zielonej glinki, więc już machnęłam ręką
Usuńtej jeszcze nie próbowałam...wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńi taka właśnie jest :)
UsuńOwszem miałam, ale ze spiruliną, a ona wygląda jak g.... i śmierdzi niemiłościwie ;-) Nie mniej jednak Pani zza zaprzyjaźnionego gabinetu kosmetycznego poleciły mi algi czekoladowe Bielendy (chyba), nie mniej jednak zamierzam się na nie :-)
OdpowiedzUsuńxD uroki spiruliny , ja z Bielendą mam same porażki więc chyba pass, ale daj znac mimo wszystko :)))
Usuńale miłe słowa, dziękuję :* :))))
OdpowiedzUsuńchyba trzeba wypróbować :D
OdpowiedzUsuńmyślę że będziesz zadowolona :)))
UsuńMuszę wypróbować maskę :) Super blog, bardzo mi się podoba, zaraz dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
maska jest naprawdę bardzo dobra, efekty odrazu, co jest mało spotykane ;) dziękuję, pozdrawiam :)))
UsuńNie maiłam tego typu maski, ale jeżeli w ten weekend będę na targach to na pewno ją kupię :)
OdpowiedzUsuńmoja pierwsza stycznosc z algami rownież, ale jakże udana :)
Usuńmiałam maskę algową robioną w gabinecie, po mikrodermabrazji. Kosmetyczka nakładała mi ją również na zamknięte powieki, ciekawe czemu tej się nie nakłada?
OdpowiedzUsuńMam w domu jakieś maski algowe z e-naturalnie, ale jeszcze nie używałam, więc się na ich temat nie wypowiem ;) W każdym razie ta w gabinecie kosmetycznym dała również całkiem niezły efekt :)
nie pomyslałam w zasadzie żeby spróbwac na oczy, ale nie wiem czy to dobry pomysł zważając na skutki mojego nie posłuszeństwa :) Ja z algami dopiero zaczynam, ale jak na pierwsze kroki to jestem zadowolona. Może te gabinetowe są zdecydowanie lepsze, +3 do mocy na pimp my face i te sprawy, więc dobre są i na powieki :)))
Usuńna tej jest napisane, żeby omijać okolice oczu, więc lepiej nie sprawdzać czemu ;)
Usuńnie zamierzałam się o tym przekonac :)
Usuńo ja, taka maska to by mi się przydała :D
OdpowiedzUsuńrezultaty odczuwalne odrazu ;)
Usuńciekawa, przyjrzę się tym maseczkom następnym razem, na razie kupiłam tą do włosów w końcu:D
OdpowiedzUsuńyeeey :D one step at a time :))
UsuńPrzepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńooo dziękuję bardzo :)
Usuńuwielbiam żurawinę, jak będę miała okazję to kupię sobie coś żurawinowego do ciała/twarzy
OdpowiedzUsuńja też lubię wszystko co żurawinowe :)
UsuńGeneralnie posiadam same algi, bez zadnych dodatków. Ale z chęcią pokusiłabym się na tą ! PS: otagowałam Cię na moim blogu. Zapraszam do zabawy! ;)
OdpowiedzUsuńjak te się skonczą to pokuszę się może o algi z NoaLab, też mają ciekawą ofertę :)
Usuńha! dzięki :D
pierwszy raz widzę :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńTo coś dla mnie ;) mam naczynkową cerę i też lubi być odwodniona :)
OdpowiedzUsuńkrzywdy nie powinna zrobic ;)
UsuńZnalazłaś jakieś fajnie promocje?, jakby co to daj mi znać :)
OdpowiedzUsuńhehe nie szukalam ostatnio bo nie mialam za dużo czasu ;)))
Usuń