Hall of shame
Hall of shame czyli produkty, których nie polecam i nie kupię ponownie.
1. Bielenda Karoten masło do ciała. O nim pisałam TUTAJ. Kupiony w sierpniu i dopiero teraz, dosłownie, wymęczyłam. Po pewnym czasie zaczęłam miec nawet na przedramieniu dziwną wysypkę, suchą i wyczuwalną pod palcami, i wiedziałam, że to przez ten produkt, bo nic innego nie zmieniałam w pielęgnacji. Poza tym miałam dosc uczucia bycia Chodzącym Bydyniem Śmietankowym i to nie w pozytywnym niestety sposób.
2. Avon Super Shock mascara. Tusz do rzęs, kupiony z sentymentów oraz ze wspomnienia, że był dobry. Nie wiem co się stało z formułą albo czymkolwiek ale pierwszy tydzień rewelacja, drugi tydzień - po tuszu. Nie ma. Wysechł. Poza tym, że ładnie wydłuża i rozdziela to... plącze rzęsy (to brzmi niedorzecznie) ale tak jest! Zachowałam wiec szczoteczkę do rozczesywania po innych tuszach.
3. Prestige Ultimate Eye Definer w kolorze Blackest Black. Dostałam gratis gdy kupowałam tusz Prestige. Piękny głęboki czarny kolor, z drugiej strony na końcu ma fajną gąbkę do rozcierania. Gąbka ratuje wszystko. Kredka tak się rozmazuje, że strach w niej wyjsc bo będzie się pandą, nie wspominając o dniach kiedy jest wilgotne powietrze. Ona wręcz spływa :) Tak więc za darmo też jej nie chcę.
4. Ziaja żel do nóg z kasztanowcem. Mam genetyczne obciążenia i skłonności do żylaków. Ten kosmetyk to lekki żart. Jest kompletnie bez sensu, nic nie daje. NIC. Nawet wyglądu skóry nie poprawia. Nie pachnie. Jest bezbarwnym żelem w celach żadnych. Może przyda się do drzwi, coby nie skrzypiały?
Jakie macie kosmetyki, których nawet wrogom nie polecacie? :)
oj to masło karoten to sobie już zapamiętałam po twojej recenzji:D żel ziaji też zapamiętam, bo od czasu do czasu lubię coś kupić do nóg. Mam też taką listę produktów i myślę, że zrobię podobną notkę, bo sama lubię takie czytać:]
OdpowiedzUsuńgut! ja też lubię, bo musimy sobie pomagac i oszczedzac nawzajem pieniadze ;D czekam więc z chęcią na Twoich "gamoni".
Usuńno właśnie też tak myślę;D
Usuńja na dzień dzisiejszy nikomu wstępu do prawoznawstwa nie polecam ;D
OdpowiedzUsuńi tak się zastanawiam czy nie powinno być The hall of shame według zasady The noun of noun ;P ale ja zawsze z articles miałam problem ;P
a ja akurat masło bielendy awokadowe lubiłam chociaż pod koniec zaczął mnie drażnić jego zapach i nie mogłam zdzierżyć.
powinno :) but I don't give a shit ;D
Usuńhehe:D
UsuńxD
Usuńchyba skuszę się na tusz :D
OdpowiedzUsuń+ obserwuje :D
W wolnej chwili zapraszam do mnie !:)
http://ghoostt.blogspot.com
Hehe - lubię Hall of Shame :-D
OdpowiedzUsuńCo do Avonu - tusze im się zupełnie popsuły i zostawiam je bez komentarza :-)
czyli się nie mylilam :) ;D
UsuńSporo widziałam pochlebnych opinii o tym maśle z bielendy, jak skończę to co mam w zapasie chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dla mnie okropny, nie wchłania się tylko siedzi na skórze
UsuńW zasadzie powinnam się cieszyć, że nic z tego nie miałam.
OdpowiedzUsuń