Mary Kay Oil free eye makeup remover
Mary Kay oil free eye makeup remover to dwufazowy płyn do demakijażu oczu. Jest to jeden z bestsellerów tej marki, i w zasadzie jest to uzasadnione. Wszystkie zapewnienia producenta są spełnione, a to sprawa niecodzienna.
Bardzo podoba mi się kolorystyka i wygląd opakowania. Połączenie koloru typu baby pink z czernią, a także prosta czcionka nadają ładu i składu, a jak wiadomo, jestem fanem minimalizmu, bo uważam, że mniej jest więcej. Jedynie co bym zmieniła to może dodała lekki dziubek, co by zminimalizowac ryzyko rozlewania.
Przechodząc do konkretnych wniosków,przypominam, że mam skórę mieszaną, odwodnioną, alergiczną ze skłonnością do zapychania i podrażnień.
- płyn nie ma zapachu ani sztucznych barwników - nie podrażnia delikatnej skóry wokół oczu
- zapewnienie oil-free jest spełnione - skóra po zastosowaniu jest śliska, ma na sobie cienki film, który się wchłania po krótkim czasie, a to za sprawą zawartości pochodnego silikonu, który o dziwo ma za zadanie odżywić skórę
- nie szczypie w oczy - nie to, że celowo próbowałam, ale spójrzmy prawdzie w oczy, jeśli używamy coś do oczu to nigdy nie jest tak, że nigdy nam do nich nic nie wpadnie ;)
- ogromny plus za brak efektu chmurki po zmyciu makijażu
- nie wiem jak radzi sobie z wodoodpornym tuszem, bo takich nie używam
- nie podrażnia skóry powiek ani pod oczami , skóra nigdy nie była zaczerwienionaani co dla mnie najważniejsze, nie wysuszona
- doskonale radzi sobie z cieniami i korektorem, trochę dłużej schodzi się z tuszem do rzęs (noszę dwie grubsze warstwy)
- nie ma alkoholu w składzie, a za to składnik przeciw bakteryjny
- no właśnie skład - troszkę napakowany silikonami, ale stabilizatory pod koniec załatwiają sprawę i stosowanie tego produktu jest efektowne
Nie jest to produkt typu eko czy organiczny, ale nie jest to również chemiczne zło. Pojemność nie jest rewelacyjna, 110ml, a na płatek musimy trochę wylać, aby zaczął swoją magię. You win some, you lose some. Mogę powiedzieć, że fani dwufazówek będą zadowoleni i polecam również chętnym, którzy chcą zacząc przygodę z płynami podobnej konsystencji. Miałyście stycznośc z kosmetykami Mary Kay? Dajcie koniecznie znac.
Czego używacie obecnie do zmywania makijażu? Coś godnego uwagi? :)
szkoda tylko, że cenę ma taką jaką ma :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, na szczeście mamy Allegro do polowania :)
UsuńCena niestety odstrasza, na tyle że jeszcze nic nie kupiłam od MK ;) Chociaż nie ukrywam,że chętnie bym spróbowała tej dwufazy.
OdpowiedzUsuńMK jest dosc wysoko półkowa jak na kosmetyki na zamówienie, ale cos za cos :/ ideału jeszcze nie znalazłam ale szukac będę, poza tym tego typu produkty chętnie testuję nie zależnie od ceny.
UsuńMiałam od nich emulsję na punktowe zmiany i pierwszy raz spotkałam się z tym, że mimo jednak skutecznego działania ten specyfik nie wysuszał. Nic więcej od nich nie próbowałam ale może kiedyś, kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńale ważne że pierwsze wrażenia pozytywne :) ja kiedys kupilam krem do rak i raczej miło go nie wspominam wiec jest dobrze dla odmiany :)
UsuńPewnie nie będę oryginalna, jak powiem, że używam Biodermy Sensi Bio czerwonej? W kolejce czeka micelarka z Avene i dwufazówka z Douglasa - muszę sobie ją porównać z Sephorową dwufazówką :-)
OdpowiedzUsuńhehe no jak narazie bioderma jest moja ulubiona wiec nikt tu nei jest oryginalny :)
UsuńAvene mialam, gdzies post o niej jest, ale dla mnie była dosc słaba. a o Douglasie i Sephorze chetnie sie dowiem więcej :)
O Sephorze już pisałam (znajdziesz u mnie), teraz jeszcze Douglas mi został :-)
Usuńfaktycznie!
Usuńok to czekam na D ;)
Jeszcze nic od nich nie miałam, ale ten płyn wygląda przyjemnie:) Ja do demakijażu stosuję micel Vichy:)
OdpowiedzUsuńza Vichy nie przepadam, jakos dziwinie podrażnia mi skórę :/
Usuńprzeczytam oil i pomyślałam coś dla mnie:D a potem doczytałam jeszcze free;D powiem szczerze,że na tym etapie jakim jestem to interesują mnie tylko olejki do demakijażu, ale za jakiś czas to się może zmienić, wtedy chętnie wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńja mam jakąs fobie olejków wiec narazie podziwiam z daleka ;D
Usuńwszystko mnie zapycha :/ eh..
a to jak zapycha to współczuję, to fobia uzasadniona:]
Usuńcieszę się że jestem rozumiana :)
UsuńPrawie ideał :) nie miałam nic z MK, pare lat temu jeden raz pojawiła sie u mnie w domu konsultantka i to co zaprezentowała zapowiadało sie obiecująco. Jednak po podsumowaniu cen produktów które mi sie spodobały wyszła tak wysoka suma, ze odpuscilam sobie wszystko ;)
OdpowiedzUsuńDo zmywania makijażu a zwłaszcza oczek używam miceli aptecznych, tych które akurat są w promocji. Potem zmywam buzie albo zelem albo pianka. Może to bez sensu, ale jak tego nie zrobię to wydaje mi sie, ze mam brudna twarz :)
to nie jest bez sensu, sama tak robię ;D zmywanie wszystkiego samym żelem nie załatwi sprawy, bo żel jest do zmywania zanieszyszczeń blabla a nie makijażu podszytego niewiadomo jakimi składnikami. Od zawsze wierzyłam, że produkty do demkijażu to nie jest tylko chwyt aby wyciagnac od konsumentow wiecej pieniędzy. Poza tym tez uzywam aptecznych, w miedzy czasie kończę wlasnie wielką butlę La Roche Posay :)
Usuń