Emma Hardie Amazing Face Moringa Cleansing Balm balsam do oczyszczania twarzy








Emma Hardie Amazing Face Moringa Cleansing Balm to wielkiej sławy balsam do mycia twarzy. Rozsławiony w sieci do granic możliwości. Co prawda na imprezę jestem spóźniona jakieś 2 lata, ale podjęłam wyzwanie i mało rozważnie kupiłam odrazu cały kosmetyk pełnowymiarowy. Miałam być rozważnie szalona, a wyszłam szalenie nierozważna. A już mówię dlaczego. 
Pojemność tego ładnego i estetycznego pojemnika to 100ml. Niby nie dużo, ale za dużo jeżeli kosmetyk nam do końca nie pasuje. Konsystencja jest tłustego balsamu, który pod wpływem ciepła rąk ładnie się topi i pozwala z łatwością rozmasować się na twarzy. Przejdę odrazu do samego działania. Ten balsam jest bardzo dobry - dobrze rozpuszcza i usuwa makijaż oraz inne zanieczyszczenia z całego dnia, nie wysusza przy tym skóry, nie jest ona ściągnięta, jest bardzo przyjemna w dotyku. Niestety jednak, aby to osiągnąć musi być spełniony jeden, ale fundamentalny warunek - musisz użyć ściereczki, aby to z twarzy zmyć (ściereczka może być ta, z którą produkt przychodzi, ale może być inna Twoja ulubiona). Chodzi o to, że produkt jest mega tłusty, i mimo, że pod wpływem wody emulsyfikuje się i lekko traci na tej gęstości to nie ma opcji aby całkowicie zbyć go ze skóry rękami - nie wszyscy używają szmatek muślinowych/flanelowych do zmywania. W moim przypadku niezmycie całkowicie tego produktu pozostawia na skórze film, na który moja skóra nie zbyt dobrze reaguje. Sprawa druga - w moim przypadku istotna, jako że nie toleruje większości zapachów - to właśnie zapach tego kosmetyku. Dla rzeszy "przepiękny" dla mnie - jaśminowa katorga (a może to te neroli ?!). Whatever. Mocna, ciężka, intensywna. Zapach miał być relaksujący, jest irytujący. Moja wina moja wina moja bardzo wielka wina, bo nie przeczytałam do końca składu, który jak wół pokazuje olejek jaśminowy. Mogłam się spodziewać, że walnie po nosie bez ostrzeżenia. Tak więc na dwoje babka wróżyła - sam kosmetyk spełnia swoje zadanie bezbłędnie, ale dla mnie zbyt dużo zachodu, no i ten zapach. No szkoda. Ostatnio coś nie mogę trafić dobrze jeśli chodzi o oczyszczanie. Starzy bywalcy mnie trochę znudzili i uparcie szukam czegoś "nowego". Jest kilka rzeczy do których nie mam dostępu niestety albo nie ma wysyłek do naszej Polszki (Jordan Samuel?Glossier? eh...), także szukam dalej póki co. 

Skład:
Ingredients: Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, PEG-8 Beeswax, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, PEG-60 Almond Glycerides, Sorbitan Stearate, Palmitic/Stearic Triglycerides, Limonene, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Silica, Glycerin, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Juniperus Virginiana Oil, Aqua (Water), Lecithin, Linalool, Butylene Glycol, Octyldodecyl PCA, Menthyl PCA, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Crithmum Maritimum Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Moringa Pterygosperma Seed Extract, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Oil, Rosa Damascena Flower Oil, Disodium Phosphate, Citronellol, Citric Acid, Geraniol, Citral.


Jak macie coś do polecenia to zamieniam się w słuch :) 

* * *

Ach ale gdzie moje maniery ... no witam się ponownie. Ponownie po dłuższej przerwie. Whimsical Baby No 2 zawładnęło moim światem :) I dalej rządzi. Teraz już się nie pogrążam i nie obiecuje, ale ile dam radę tyle będę zaglądać i tu i tam. 
Do usłyszenia !

Komentarze

  1. Hej hej :) Super Cię czytać ponownie, bo już myślałam że przepadłaś w otchłani realnego życia ;)

    Dla mnie ten balsam, to mój największy koszmar i rozczarowanie. Na dodatek od niego tak naprawdę zaczęłam bardziej zgłębiać temat, po czym nie byłam za bardzo pewna, czy chcę tego ;) Na szczęście trafiłam na wiele lepszych kosmetyków a ofercie EH pomachałam na pożegnanie (przy czym miałam kontakt z większą częścią oferty i za każdym razem "meh"...)

    Nie będę niczego polecać ;) bo u mnie zdecydowanie powrót "do korzeni", ale zerknij sobie na markę La Bella Figura (dostępna w holenderskim sklepie Reina Organics) The Clean Slate - C U D O *_* - subtelny zapach, nie wymaga żadnych szmatek i zostawia skórę taaaaaak ukojoną, że mrau!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawie przepadłam, ale udało się, jestem :D

      Ja po tym produkcie nie mam również zamiaru próbować innych rzeczy od marki, ten kosmetyk dał mi zarys czego można sie spodziewac, jaka jest filozofia i "przesłanie", także arriverci.

      hmm Na Reinie czekam az bedzie ponownie dostepny tonik z Leahlani i dorzucę wtedy Belle, dzięki :) ! Twoje polecenia zawsze w punkt!

      Usuń
    2. Bohemian Ruby Balancing Toning Mist bardzo lubię i ciekawa jestem Twoich wrażeń (mnie bardzo odpowiada pielęgnacja Leahlani i Mahalo). Przyjrzyj się jeszcze genialnej mgiełce z Allies of Skin, pisałam o niej niedawno :)

      Usuń
  2. Nie spotkałam się z tą marką, choć skład całkiem fajny. Dobrze, że napisałaś o zapachu - ostatnio uświadomiłam sobie, jak wielkie mają one dla nie znaczenie w przypadku kosmetyków. I teraz czytając recenzje, zaczynam przywiązywać uwagę do tego, co blogerki piszą o zapachach. Po prostu nie chcę pozbywać się kolejnych kosmetyków, które skład, czy działanie mają dobre, ale nie wytrzymuję ich zapachu. :-)
    Ale jaśmin może być dla mnie OK. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku niestety ale zapach ze względu na zbyt wysoką wrazliwosc to czynnik ktory potrafi skutecznie zniechecic mnie nawet do calej marki ;] jest to nei logiczne troche ale natury nie oszukam heheh... Natomiast mam za swoje, musze byc czujniejsza :)

      Usuń
  3. cara memutihkan wajah dengan Cepat 100% aman BPOM baca selengkapnya di sini cream pemutih wajah

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

All the cool kids leave a comment

Popularne posty