Tołpa Regenerujący peeling-masaż do ciała

Być może niektórzy już kojarzą, /nie muszą/, że nie kupuję peelingów do ciała jako że najlepiej spisują się moje rękawiczki do peelingu za kilka złotych dostępne wszędzie. Nic prostszego, nic tańszego, bo używać ich można z dowolnym żelem/mleczkiem do mycia. Od czasu do czasu mimo to kupuję dla jakieś małej zmiany. Buszując w siecie w poszukiwaniu potencjalnego kandydata trafiłam na kilka recenzji /większość sponsorowanych/ peelingu cukrowego Tołpa Regenerujący peeling-masaż do ciała. Cena za 150 ml to 36-38 pln, co jak na produkt typu „drugstore” nie należy do najtańszych. Kosmetyk jest hipoalergiczny i tak też się zachowuje, nie uczula nie podrażnia. Przeznaczony dla cery suchej i bardzo suchej-tak, oczym zaraz wspomnę więcej. Pierwsze co uderza to ku mojemu zdziwieniu dość mocno słodki zapach kosmetyku – tym bardziej, że na obrazku jest czarna orchidea, więc legalnie człowiek spodziewa się zapachu kwiatowego. Pomijając tą marketnigową zmyłkę zapach jest na dłuższą metę duszący i dla kogoś takiego jak ja /nie przepadam za słodkimi zapachami/ jest to poniekąd męczące. Co do działania to określiłaby je jako średnio zdzierające. Drobiny cukru zanurzone są w masie nawilażająco-olejowej. Coś jak bardziej chemiczna wersja peelingu z Fresh&Natural, LINK którym jest dla mnie wielkim rozczarowaniem. Nie jest to produkt zbytnio wydajny, jeśli mówimy o całym ciele to w zależności od budowy, wystarczy na ok 5 peelingów. Czasami używałam tylko na nogi więc proporcje się zmieniają.

 
Ten peeling to „za mało”. Owszem ściera, ale delikatnie, skóra jest gładsza ale zdecydowanie można to lepiej zrobić /tak jak chociażby peeling grejfrutowy The Body Shop=love/. Konsystencja kosmetyku jest calkiem zbita, a to, w czym pływaa cukier nawilża skórę na tyle, że nie trzeba używać balsamu później. No i de ja vu. Bo na skó®ze zostaje film przed wytarciem do sucha, to właśnie ten film na skórze sprawia wrażenie /być może i nawilża głębsze partie skóry, że skóra jest nawilżona. Na szczęście słodki zapach na skórze nie jest drażniący – jest raczej ciepły i otulający, na pewno lepszy na jesienną porę. Skład jak niżej. Nienaganny. Czy polecam? Trudne pytanie. Zależy co lubisz – jeżeli lekkie-średnie peelingi i zapach jak z candylandu to Ci się podoba. Co do mnie, nie trafili w moje oczekiwania. No więc przerwa na rękawiczki. 

Dobry peeling to …. ? ;)

 

Komentarze

  1. Nie dla mnie on ponieważ lubię mocne zdzieraki ;) Obecnie zachwycam się peelingiem Rituals, który jest rewelacyjny i przepięknie pachnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eh niestety cala linia Rituals jest kurczaki niedostepna w PL :)

      Usuń
  2. Ja w ogóle nie lubię intensywnie pachnących kosmetyków, bo jaki cudowny by to nie był zapach, jest więcej, niż pewne, że ze względu na intensywność szybko mi się znudzi. Mam ostatnio wrażenia, że Tołpa jakoś zaniża swoje loty ostatnio z tymi nowymi seriami, ale seria dermo body ciągle mnie interesuje. Przypomniałaś mi o tych rękawiczkach, kiedyś moja mama ich używała właśnie, głównie w celu masowania cellulitu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam tak samo z zapachami, juz wole zeby kosmetyk wcale go nie mial bo jest uciazliwy w ten sposob, a ze ja wybredna jestem wyjatkowo co do perfum ogolnie to czasami zapach decyzuje o wszystkim, niestety.
      Z rekawiczkami nic nie tracisz bo są tanie, a myślę że bedziesz zadowolona z efektu :)

      Usuń
  3. Nawet nie mam odwagi próbować peelingów do ciała, bo jeszcze nie trafił mi się taki, który by mi spasował XD
    Natomiast popieram kwestię rękawiczek - też mam i używam :-DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The Body Shop jest bardzo dobry a reszta to ... :p rekawiczki górą zgadzam sie ..

      Usuń
  4. W sumie jakoś nigdy nie pomyślałam o rękawiczkach peelingujących. To chyba faktycznie lepsza opcja :) Muszę się w takową zaopatrzyć :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

All the cool kids leave a comment

Popularne posty