La Roche Posay Thermal Spring Water


Kilka postów temu omawiałam wodę termalną marki Avene. Nie było zbyt pochlebnie, jako że nie widziałam ani nie odczułam żadnej różnicy po zastosowaniu, mało tego, moja skóra była nawet momentami ściągnięta. Ale nie poddałam się.
Urocza Pani w aptece dorzuciła mi po cichu przy okazji zakupów 50 ml wody termalnej La Roche Posay (score !) No dobra, czemu nie. Nie nastawiałam się absolutnie na nic po uprzednich doświadczeniach. 
Jak bardzo Pani Farmaceutka zmieniła moje zdanie to tylko ja wiem :) Ta woda jest świetna!

- używam po wieczornym oczyszczaniu twarzy przed kremem 
- nie ma mowy o żadnym ściągnięciu skóry 
- po wchłonięciu się, skóra jest przyjemna w dotyku i zaryzykuję powiedzeniem, że nawilżona w dotyku, jakby bardziej elastyczna
- czasem używam po skończeniu mini makijażu, aby zlikwidować oczywisty efekt  pudrowy
- nie pachnie duuuuh...

Po skończeniu tego mini opakowania myślę o zakupie pełnowartościowego produktu. Przekonałam się, a co mi tam! Czyli mamy wodę a wodę :) A  jak Wasze doświadczenia z wodami termalnymi? Yay or Nay?

 
 

Komentarze

  1. hmmm kto by pomyślał, że będzie różnica, miałam kilka wód termalnych, jedną właśnie też z Avene i kilka mniej popularnych firm, ale nie widziałam różnicy.

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie obie wody mają takie samo działanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no bo tak powinno byc :) ale moja skóra ma różne humory całe życie

      Usuń

Prześlij komentarz

All the cool kids leave a comment

Popularne posty